Budujemy kocie budki według własnego projektu

Tym razem rusza kolejna akcja Kociej Mamy zainspirowana poniekąd przez osoby trzecie.
Lubię fajne inicjatywy, ale przede wszystkim nie znoszę, kiedy coś się marnuje. Wiadomo, największy fundacyjny Mackwacz. Żeby mnie zmusić do wydatków niezwiązanych bezpośrednio z kocią opieką, trzeba mieć dobry plan i bardzo mocne argumenty.
Bez wahania kupiłam Wioli psi kojec, podobnie było z zamówieniem kilkunastu kocich domków, kiedy Monika sygnalizowała potrzeby będąc pośrednikiem próśb kocich opiekunów.

Do mnie należało wybranie najlepszej oferty i wykonawcy, do Ani i Moni sporządzenie listy odbiorców. Jak zwykle działamy w zespołach tematycznych.

Budy kupiłam, jak to ja, według mojego życiowego motta: nie lubię półśrodków, zatem wybrałam solidne, ocieplane, z porządną dachówką. Takie, by służyły kotom przez długie lata, opiekunów obligując do ich zabezpieczenia przed zniszczeniem.

Kilka tygodni temu otrzymałam wiadomość: „Mam fajne opakowania styropianowe, czy ma pani na nie jakiś pomysł?”
Też pytanie!
Zawsze wychodzę z założenia, że jeśli osoba w żaden sposób nie związana z Kocią Mamą wykona dobry gest i chce nam pomóc, moim obowiązkiem jest ten kontakt sprawdzić.

Słyszałam o domkach budowanych ze styropianu przez inne organizacje. Zdjęcia, które oglądałam jako dokumentację aktywności i pomysłowości wykonawców, mówiąc dyplomatycznie, raczej nie wzbudziły mojego aplauzu. Oklejone byle jak, niechlujnie, kompletnie bez pomysłu raczej szpeciły otoczenie i były wątpliwą ozdobą z zakresu małej architektury lokalnego środowiska.

Jednak skoro pani Iza wystąpiła z propozycją, mając nadzieję, że imię dobrze wróży, postanowiłam sprawdzić ten temat.
I tym sposobem mamy stałego dostawcę świetnych nie pudełek, a styropianowych modułów, z których można według własnego pomysłu i kociej potrzeby zbudować domek dla bezdomnych mruczków.

Pudła mają różne wielkości, dodatkowy plus to fakt, że można je łączyć ze sobą dowolnie. Otwór, którym będą wchodziły koty, można wyciąć w najkorzystniejszym dla ich bezpieczeństwa miejscu, wielkość można dostosować do potrzeb, dokładając lub ujmując moduł.

Budki można przenosić, są bowiem lekkie. Jest to ważna informacja dla osób, które muszą zorganizować sobie ich transport.
Zdejmowany fragment umożliwia utrzymanie czystości i wymianę posłania.
Okleić można na wybrany przez siebie kolor, można także ozdobić, by domek sprawiał jednocześnie fajny element dekoracyjny.

Fundacja przekaże 20 modułów różnej wielkości.
Akcja trwać będzie do momentu wyczerpania zapasów, a czy ich dostawa będzie systematyczna, nie mogę zapewnić.

Wszystkich opiekunów i karmicieli kotów, którzy mają potrzebę uzyskania takowej budki, zapraszam na kontakt do Izy lub Moniki.