Kolejny apel szefowej

Zachęcona szybkim odzewem na moją prośbę przy pakowaniu i wysyłaniu fantów wylicytowanych na Pchlim Targu, piszę kolejny apel – prośbę o pomoc przy fotografowaniu i ich wystawianiu. Potrzebna jest osoba, która stanie w raz ze mną do robienia zdjęć, ale nie wszystkim fantom, tylko wyłącznie książkom. Anetka, nowa wolontariuszka, bardzo szybko wdrożyła się w wysyłki. Monitoruje aukcje na dwóch bazarkach, więc teraz spokojnie mogę dołożyć Jej kolejne zadanie, wysyłanie książek.

Szukam w zasadzie osoby, która jest obecna na forach sprzedażowych, ale tych dotyczących wyłącznie książek.
Z uwagi na różnorodność tematyczną przekazywanych Fundacji darów książkowych potrzebna jest istota biegła w tym temacie, umiejąca kojarzyć, której branży i w jakiej formie zaprezentować dostępne w Kociej Mamie publikacje.

Fanty różnorodne nie stanowią problemu, wcześniej czy później trafi się klient. Problem dotyczy pozycji wyraźnie określonych na przykład: tresura psów, hodowla żółwi czy porad jak szybko zostać milionerem bez większego nakładu pracy!
Tematyka zgromadzonych książek jest przeogromna, od sensacji po ckliwe romanse, książki dla dzieci, poradniki zdrowotne, przewodniki i różnorodne encyklopedie. Posiadamy przeogromny zbiór przypominający księgarnię połączoną z antykwariatem. Stanowią go także wydawnicze perełki, których poszukują kolekcjonerzy. Mówią, że od przybytku głowa nie boli, jednak w tym przypadku mam niestety dość duży kłopot, bowiem zajmują znaczną przestrzeń.
Każda siedziba ma określony wymiar. Wizja remontu zmusza mnie do wyprzedania zasobów.
Liczę zatem, że moja prośba jak zwykle spotka zrozumienie i odezwie się do mnie osoba kochająca książki i pomoże mi je szybko oddać w dobre ręce.

Praca jest bezpieczna, mimo panującej pandemii, od 7 tygodni bowiem nie opuszczam swojego podwórka, również nikt, kto nie przestrzega zasad kwarantanny nie ma ze mną kontaktu.
Stosuję szczególne środki ostrożności w trosce o swoje zdrowie jak również moich bliskich i wolontariuszy.

Zbiór w siedzibie jest od kilku miesięcy, a sporą jego część stanowi moja prywatna biblioteka.
Kochani i tym razem liczę na Waszą pomoc. Atrakcją dodatkową tej pracy są moje wszędobylskie koty, które nadzorują przy każdej pracy, przeszkadzając z przejęciem plącząc się pod nogami domagając pieszczot, sprawdzając czy aby się nie ociągamy. Każdy dosłownie moment skupienia na nich uwagi wykorzystują, by nas naciągnąć na ich głaskanie.
Iwan w tym rzecz jasna przoduje, Leon nowe osoby obserwuje początkowo z dystansem, a kapryśna Zosia nie umie się zdecydować, czy ma ochotę na pieszczoty czy na fochy.