Niezwykle cenne wskazówki dla opiekunów kotów

Od pewnego czasu zachodzą w Fundacji dość istotne zmiany i po kilku miesiącach rejestruję z radością iż Fundacja przeżywa swoją drugą można by dowcipnie nazwać młodość !

Boimy się zmian, bo sygnalizują nowe trendy, ale zdarza się jak w naszym przypadku, że wiele płaszczyzn dzięki reorganizacji odświeża się i ponownie aktywizuje.

Od prawie 20 lat wprowadzam w wolontariat osoby z różnych środowisk, o różnej mentalności, wykształceniu, światopoglądzie, religii, opcji politycznej. Z takim samym oddaniem każdej chcącej działać na rzecz środowiskowych kotów osobie przekazuję bez zazdrości całą swoją wiedzę, doświadczenie ale i staram się zaszczepić zasady, które pomagają sprawić, że opieka na dzikusami oparta jest na ich przede wszystkim dobru ale nie według kryteriów  adekwatnych do ludzkich. Musimy pamiętać, że koty należy traktować godnie i z szacunkiem a dziki nie oznacza gorszy.

Od zawsze byłyśmy głosem tych mruczących. Odważnie obalałyśmy mity, umiałyśmy powiedzieć – nie – walcząc o prawo do życia ślepych miotów. 

Reguły i zasady normujące naszą pracą są w sumie kodeksem, który tak naprawdę przez lata wcale się nie zmienia.

Fakt, że Fundacja się rozwija, modyfikuje, wprowadza usprawnienia mają za cel tylko dbanie o jej nowoczesność, kreatywność, nadążanie za zmianami zachodzącymi w społeczeństwie, dzięki nowelizacji w naszym przypadku ustaw normujących prawnie status kotów wolno żyjących.

Musimy pamiętać co oznacza słowo : wolontariat !

Jest to działanie kompletnie bez zarobkowe a jedynym wynagrodzeniem jest satysfakcja i wiedza o ilości uratowanych zwierząt.

Staram się by wolontariat w Kociej Mamie nie wiązał się z osobistymi wydatkami, by ze strony wolontariusza polegał  wyłącznie na ofiarowania swojego wolnego czasu.

Wszyscy wiemy, że Kocia Mama jest najliczniejszą Fundacją w regionie.

Jej działanie nie ogranicza się wyłącznie do terenu Łodzi i okolic.

Jest tu miejsce dla każdego kociarza, który zdecyduje się pochylić na bezdomnym kotem. Mamy wiedzę, środki i narzędzia by w humanitarny sposób koty odłowić ale i przygotować do adopcji.

Pracując zawodowo, prowadząc jak tysiące kobiet dom, mając jeszcze inne pasje i zainteresowania nie chcę rezygnować z  prawa do rozwoju osobistego z faktu, że jestem szefową Fundacji.

Powołałam koordynatorki, by one przejęły część moich obowiązków, umiem dostrzegać w ludzi ich predyspozycje ale też co jest raczej dość rzadką cechą, umiem zaufać innym, że odpowiednio spełnią powierzone im obowiązki i zadania zgodnie z kodeksem obowiązującym w Fundacji.

Moje życie byłoby nieznośne gdybym musiała codziennie kontrolować swoich wolontariuszy.

Wolontariat jest dobrowolny, niepłatny, zrezygnować z niego można w każdej chwili nie podając powodu. Wdzięczna jestem każdemu, kto przewinął się przez te lata przez moje życie za czas poświęcony kotom i wszelkie wspólne działania. 

Fundacja jest stabilna. Powiedzmy wprost : dopóki ja mam silę  ją prowadzić będzie trwać na posterunku broniąc koty, kiedy mnie braknie trudno mi wróżyć jak potoczą się jej dalsze losy, myślę, że wielu kociarzy powinno się z tą informacją oswoić.

Kolejna niezwykle ważna rzecz dotyczy komunikacji opiekunów kotów z osobami pracującymi w Fundacji. 

Otóż kochani, fakt, że korzystacie z narzędzi wypożyczanych od Fundacji nie obliguje was automatycznie do wypełniania nakazów czy poleceń kolidujących z waszym sumieniem ! Macie prawo do własnego zdania i do dokonywania wyborów, które nie powodują wyrzutów sumienia.

Od zawsze powtarzam każdej osobie prowadzącej dom tymczasowy : tak wydawaj koty do adopcji, byś nie miała żadnych najmniejszych co do decyzji wątpliwości, nie sugeruj się etykietą tylko zaufaj własnej intuicji ! Masz prawo do odmowy podpisania umowy !

To samo dotyczy osób zgłaszających koty zamieszczane w dziale spoza.

Nie zliczę ilu kotom udało się ocalić życie dzięki tylko rękojmi danej w obliczu dokonania wyboru uśpić czy pozwolić dorosnąć bezpiecznie u boku matki.

Nie było precedensu i nie będzie !!! Nigdy nikomu nie powiem : proszę uśpić narodzone, bo nie znajdę dla nich miejsca w Kociej Mamie.

Kolejna zasada stała to zabezpieczanie matek wraz z małymi dziećmi. Nie godzę się  by w imieniu Fundacji podejmowano decyzje, których nie pochwalam !

Jeśli tylko zachodzą tak przychylne warunki, że opiekun chce  oprócz zabezpieczenia matki, wykonać pracę by oswoić jej dzieci trzeba mu w tym procesie pomóc, wesprzeć swoją wiedzą  a nie zmuszać by wypuścił złapane 5 tygodniowe smarki !

Przypominam to jest moja Fundacja ! Budowałam ją przy pomocy Rady Nadzorczej i Zarządu ! Są to osoby, którym ufam, których pomysł na walkę z bezdomnością jest wypadkową takiej samej  empatii, zasad i przede wszystkim wrażliwości.

Fundację trzeba bezwzględnie słuchać tylko w jednym przypadku : kiedy instruujemy jak skutecznie odłowić dzikie koty, w każdej innej sytuacji opiekun ma prawo do dialogu. 

Wszystkich, którzy mają wątpliwości, wahają się decyzyjnie zapraszam do kontaktu ze mną. 

Nie potraktuję tych rozmów jako formę skarżenia. Każdy pracujący na rzecz dzikich kotów ma prawo z uwagi na małe doświadczenie i dość pobieżną wiedzę na konsultację i doradztwo, w takiej to kategorii klasyfikuję wszelkie tego rodzaju zapytania.

Dyżur telefoniczny  604 95 25 81 pełnię we wtorki i czwartki od 18-20 jednak w przypadkach nagłych bądź kryzysowych proszę dzwonić także każdego innego dnia po godzinie 16.

Fundacja nie jest w stanie zaopiekować się wszystkimi zgłaszanymi kotami, dlatego każdy kto nawet na moment chce wspomóc naszą pracę i na kilka tygodni poprowadzić swój dom tymczasowy zawsze można liczyć na moje wsparcie i wskazówki odnośnie socjalizacji małych dzikusków.