Sezon edukacyjny uważam za otwarty

W tym roku wyjątkowo szybko rozpoczął się sezon edukacyjny. Inauguracja odbyła się w zaprzyjaźnionej z Fundacją szkole podstawowej, do której od lat jesteśmy konsekwentnie zapraszane. Kontakt z nami zainicjował fajny pomysł, by napisać projekt, obejmujący kompleksową edukacją prozwierzęcą całą społeczność szkoły, a tematyka wykładów nie ograniczałaby się wyłącznie do kociej. Systematyczne kwartalne spotkania odbywać się będą z Fundacją Kocia Mama, ale i tą opiekującą się psami oraz służbami miejskimi, które przekażą wiedzę, jak z prawnego punktu widzenia chronić i strzec praw zwierząt.

Psy są , pod względem prawnym, łatwiejszym tematem, nie bytują one bowiem w przestrzeni miejskiej bez kontroli. Te błąkające się, czy zagubione, trafiają do schroniska bądź pod opiekę fundacji. Tu procedury są jasne i czytelne. W przypadku kotów, kwestia jest bardziej skomplikowana. Trudno jest jednoznacznie zdecydować o statucie miejskiego kota. Należy zróżnicować, kiedy ma on pozostać elementem przestrzeni miasta, a wtedy należy go wyleczyć, zabezpieczyć weterynaryjnie przed rozmnażaniem, postawić domek i zadbać o karmę. W innym przypadku musimy włączyć procedury adopcyjne.

W przypadku kotów nigdy nie było wyraźnych utartych stereotypów, regulujących postępowanie z nimi. Prawdziwy kociarz zawsze musi rozważyć setki aspektów, wziąć po uwagę psychikę tych zwierząt, by podjąć właściwą decyzję.
Jadąc na rutynową łapankę, odławiając dzikie koty, nigdy nie wiemy, jakie niespodzianki na nas czekają. Kiedy kot jest ewidentnie dziki, skupiamy się wyłącznie na odłowieniu na zabieg, ale kiedy zaczyna się łasić i przymilać, momentalnie zaczynamy rozważania nad kwestią udomowienia. Wtedy automatycznie spada na nas tysiące wątpliwości: jak zareaguje na dźwięki domowe, jak przyjmie zakaz wychodzenia, jak ułoży relacje z tymi zwierzakami, które wcześniej z nami zamieszkały.

Takie rozmyślania są typowe i zgodne z filozofią, obowiązującą w Kociej Mamie, mamy pomagać, a nie szkodzić.
Fundacja miała przyjemność rozpocząć cykl wykładów. Spotkałyśmy się z uczniami klas 1-3. Oczywiście pracowałyśmy na dwa zespoły edukacyjne, z biegającą między klasami Gosią, robiącą zdjęcia.

Pierwszaki otrzymały tradycyjny pakiet informacji o higienie i opiece weterynaryjnej. Jednak już w starszych klasach, tych , które miały wcześniej kontakt z Fundacją, wykład zawierał kompletnie inne informacje. Nie powielam prelekcji, nie trzymam się typowego schematu, jak ma to miejsce w przypadku prezentacji. Staram się, by każde następne spotkanie było inne tematycznie. Pracując tyle lat, posiadam przeogromną bazę przeróżnych opowieści. Każdy temat, między innymi kotów ratowanych, leczonych, czy przygotowywanych do adopcji, jest dobrym sposobem przekazywania w niebanalny sposób ważnych dla mnie treści.
Empatia nie ogranicza się do promowania szacunku i miłości do kotów. Naszym zadaniem nie jest skupienie się na fakcie, czy kot powinien pić mleko. Ważniejsze jest, by uczeń miał zakodowane w głowie, jak właściwie zachować się, by uniknąć podrapania przez dzikiego kota.
Koty domowe pomagają nam edukować, ale ich obecność powoduje, że w pamięci zapada obraz kompletnie mylący laików. Dlatego zawsze uczulam i mocno podkreślam, że koci edukatorzy są tylko fajnym elementem, mającym za zadanie podnieść atrakcyjność spotkania.
Ręce poorane bliznami, które powstały przez kontakt z dzikimi kotami, mają spowodować respekt i wykluczyć brawurę.

Wiedza dawkowana jest stopniowo. Każdego roku, spotykając się z tą samą klasą, staram się sprawdzić ich kocią pamięć poprzez maleńki test, ale przede wszystkim przekazać nowe informacje, mające rozszerzyć ich kocią wiedzę.
Ubiegłoroczne spotkanie, na którym miałam przyjemność gościć panią Renatę, niekonwencjonalny sposób prowadzenia prelekcji i szalenie fajny kontakt z młodzieżą, która pomimo dzwonka na przerwę siedziała zasłuchana, było punktem wyjścia do napisania projektu o serii spotkań.

Cieszę się ogromnie, że spotkania z nami są zalążkiem tak ważnych działań, które oprócz promocji Fundacji, zmieniają świadomość dorastającej młodzieży.