Bezinteresowność

Coraz częściej portale społecznościowe są narzędziem komunikacyjnym wykorzystywanym nie tylko w celu zgłoszenia interwencji. Niekiedy padają zapytania odnośnie leku, pomocy w adopcji, organizacji zbiórki na rzecz Fundacji lub spotkania edukacyjnego. Wolniutko wracamy do normalnego trybu pracy, choć tak naprawdę panuje jeszcze wiele ograniczeń i obostrzeń. Fundacja normalnie prowadzi wszystkie projekty, zachowując rozwagę oraz troskę o zdrowie i bezpieczeństwo własnych wolontariuszy, a także komunikujących się z nami opiekunów.

Czytaj dalej

Tym razem 13 kwietnia

Za to kolejne zamieszanie całkowitą odpowiedzialność bezsprzecznie ponosi Ania, jedna z moich „prawych rąk”, opiekunka fanpejdża, autorka wielu fajnych pomysłów, dzięki której wiele ciekawych i ważnych projektów toczy się, urozmaicając nasze monotematyczne, codzienne działania, skierowane przeważnie na ratowanie kotów.

Czytaj dalej

Urodzinowa zbiórka

Kiedyś, lata temu poznałam cudowną dziewczynę pracującą w szkole na końcu świata, Kasię. Tradycyjnie kociara, ale co mnie cieszyło szalenie, ogromnie zauroczona Fundacją, panującą w niej atmosferą i lekkością z jaką prowadzimy interwencje. Jesteśmy skuteczne tam, gdzie inni rozkładają bezradnie ręce, szczególnie kiedy trzeba ratować te rokujące kiepsko: stare, chore, powypadkowe.

Czytaj dalej

13 lutego tuż po 13…

Wierzę w magię 13. Od zawsze. 13 piątek jest dla mnie zawsze dniem, w którym spotyka mnie coś fajnego. Ten rok zaczął się dla mnie i Fundacji dobrze. Mimo pandemii, szalejącego wirusa, niepewności, co nam przyniesie kolejny dzień, pracujemy sprawnie, ratując koty każdego dnia, a cisze, harmonia jaka od prawie 2 lat panuje w Kociej Mamy, tylko dodaje energii do podejmowania interwencji.

Czytaj dalej

Tym razem Nowosolna

Przez 13 lat krążyłyśmy po Łodzi i okolicy. Kiedy funkcjonowały filie prowadziłyśmy edukację w Piotrkowie, Szadku, ościennych wioskach. Wszędzie, gdzie tylko chciano posłuchać, jak należy właściwie traktować koty, zjawiała się ekipa Kociej Mamy i po swojemu w głowach mieszała. Dzieci, one są szczere, spontaniczne, zawsze w najmniej dogodnej sytuacji “wywalą” bezlitośnie prawdę. Pamiętam, jak będąc na zajęciach w jednym z przedszkoli w Szadku, zapytałam dzieci jaki jest los urodzonych w gospodarstwie kociaków?

Czytaj dalej

Nie tylko koty migrują

Zbieramy żniwo sumiennej, wieloletniej edukacyjnej aktywności. Nie znam drugiej w mieście Fundacji, która tak intensywnie prowadziłaby warsztaty, prelekcje, spotkania z dziećmi i młodzieżą, zabiegając by zawsze lekcje były innowacyjne, atrakcyjne i podnoszące zakres kociej wiedzy. Nigdy nie powielałyśmy przekazywanych wiadomości, zawsze starałam się wprowadzać nowe, ciekawe informacje, a Ania, jedna z koordynatorek do spraw edukacji, dbała o to, by pomoce dydaktyczne dedykowane były do wieku i jednocześnie podczas zabawy uczyły.

Czytaj dalej

Czas prezentów

Witamy w gronie ambasadorów Kociej Mamy Ewelinę, właścicielkę Studia Urody Be Beauty, która tuż przed Wigilią przekazała dary dla naszych chorych kociaków. Tradycyjnie, wszystkie dedykowane akcje pomocowe są identycznie traktowane jako możliwość zakupu karmy dla stałych rezydentów, których nie brakuje na pokładzie Fundacji.

Czytaj dalej

KotoMania 2020 czyli ostatnia przed pandemią

KotoManie zawsze wzbudzały ogromne emocje, było to tak nietypowe wydarzenie, że mało kto dostrzegał, rozumiał i doceniał ich sens, przesłanie, idee i wynikające bezpośrednio konsekwencje. To nie były tylko zwyczajne kolejne urodziny Fundacji, to było obserwowane przez całą Łódź przedsięwzięcie. Jak zwykle byli zwolennicy i przeciwnicy rzecz normalna, ale każda KotoMnia była przede wszystkim solą w oku dla innych, bowiem żadna organizacja nie pokusiła się o nawet próbę zorganizowania takiego wydarzenia, ponieważ nie dysponowała podobnymi mocami jak Kocia Mama.

Czytaj dalej

Jak to Ela zdjęła mi problem z głowy

Kampanię społeczną kierowaną do ludzi stających na ślubnym kobiercu pod hasłem: „Zamiast tradycyjnego bukietu w prezencie kocia karma”, wymyśliłam kilka lat temu. Z biegiem lat pomysł ewoluował, w zależności od tego jaki problem leżał zawierającym związek małżeński na sercu. I tak zbierano maskotki z przeznaczeniem dla dzieci przebywających w szpitalu czy sierocińcu, koneserzy win prosili ulubiony napój, miłośnicy książek prosili o przeróżną beletrystykę, zbierano przybory plastyczne dla domów dziecka. Przy okazji swego święta chcieli nieść radość innym. Fajna idea.

Czytaj dalej