Top Model 2020

O Pchlim Targu ostatnio wspominałam dość często przy rozmaitych okazjach, o zachowaniu klientów, ale i osób goszczących na nim czy próbujących podjąć społeczną aktywność. Tym razem będzie o naszej sprzedażowej ofercie. O ile zdjęcie przedmiotu łatwo jest zrobić, o tyle sama odzież nie prezentuje się wystarczająco ciekawie. Rękodzielniczki produkują przecudne rzeczy na szydełku czy drutach, ale ich urok oddaje dopiero prezentacja na żywym modelu.

Kiedyś, przed laty, sesję modową wyprodukowanych czapek i szali, przeznaczonych na jesień i zimę, prezentowałam ja i Ania, zdjęcia robiła Emilka, a małym Krzysiem opiekowała się Ania prowadząca nasz profil. Kilka lat później wełniane skarpety i kocie czapki pokazywała Ewelina z Mikołajem. W ubiegłym roku twarzą fundacji była Zuzia. Kto tylko pojawił się w siedzibie, proszony o pomoc, pozował do zdjęć.

Obecnie mam bardzo dużo zajęć, małe kociaczki do karmienia butlą i mycie klatki kilka razy dziennie, bo się uczą samodzielnego jedzenia i korzystania z kuwety. W żaden sposób nie wygospodarowałabym czasu na wykonanie zdjęć, które mogłyby zainteresować klienta. Ale każdy ma świadomość, że jestem specjalistką od trafionych pomysłów. Kiedy Emilka z Asią pojawiły się w siedzibie, zostały obdarowane ogromnym pudłem. Niektóre wyroby dobrze prezentują się tylko na modelkach, wtedy jest szansa na ich sprzedaż, bo tylko taka fotografia odda ich nietypowość i pomysł producentki.
Emilka popatrzyła ze zgrozą: „Tego jest ogrom!” „Wiem, ale za to wasze dzieci będą miały niezłą frajdę, są w odpowiednim wieku, by przejąć pałeczkę i zostać Top Modelem 2020!”- powiedziałam ze śmiechem.

Emilka, już bez dalszych komentarzy, przygotowała stosowne atelier i stanęła do pracy.
Ma oko, umie pracować z modelkami, świetnie dobiera eksponaty i komponuje stylizacje.
W tym roku na Pchlim Targu kocie czapki, mitenki, kominy i inne wymyślne ocieplacze pokazują, zachęcając do kupna, prześliczne dzieci Fundacji: Laura i Zuzia.
Kolejne pokolenie staje do społecznej pracy, trochę jeszcze nieświadomie, ale już znakomicie rozumiejąc jej sens i przeznaczenie.

Rosnąc w atmosferze wolontariatu, Kocia Mama codziennie przewija się przez ich życie, czy to przy okazji sesji modowej, czy też aktywności prowadzonych przez ich Rodziców.
Od wielu lat przeważnie nikomu nie odmawiam pomocy przy kotach. Nie jest dla mnie istotne, skąd one pochodzą. Priorytet zawsze mają małe, chore, prześladowane i myślę, że ten fakt ma decydujący wpływ na wszystkie zewnętrzne akcje pomocowe i nawet okazjonalne wsparcie.
Ludzie przekazują mi fanty, poświęcając swój czas i talent, bym mogła spokojnie prowadzić Fundację. Są wdzięczni, doceniają trud i nasze dokonania oraz fakt, że nawet w najtrudniejszym czasie pandemii Fundacja normalnie działa, ratując ile się tylko da. Powiem szczerze, że od pewnego czasu zaczynam ze swojej przestrzeni eliminować ludzi roszczeniowych, oczekujących wyłącznie pomocy, a więc takich, którzy, mówiąc wprost, są pasożytami wymuszającymi wsparcie. Doszłam do etapu, w którym nie muszę już nikomu niczego udowadniać. Moja społeczna praca jest świadectwem zaangażowania, odpowiedzialności i skuteczności. Z tego względu nadszedł czas, w którym to ja wyznaczam granice i zasady wzajemnej współpracy. Jeśli nie będą one respektowane, szanowane i przestrzegane, dalsze wspólne działanie nie będzie kontynuowane.

Zmęczyły mnie roszczenia, oczekiwania, wymówki, naciski i próby szantażu tych, którzy zapomnieli o jednym najistotniejszym fakcie. Kocia Mama to jest i dla mnie wolontariat, a nie etat czy posada dożywotnia. Skoro trafiam na ludzi, którzy nie potrafią docenić i uszanować mojego oddania sprawie, wyciągam teraz wnioski radykalne, bo rzucanie grochem o ścianę nie należy do moich ulubionych działań. Wiem, że do takiej sytuacji poniekąd doprowadziłam sama. Chciałam zbyt mocno roztaczać skrzydła, a jak widać, nie każdy potrafi właściwie odebrać moje intencje.

Zapraszam Sympatyków do przeglądania niezwykle ciekawej oferty sprzedażowej. Jak zwykle łączymy przyjemne z pożytecznym, czyli pomagamy przez kupowanie. Zapewniam, że wszystkie bawełniane wyroby są bardzo dobre gatunkowo, estetyczne, a nadto wykonane z określonym kocim przesłaniem.