Kocurek ma 4 lata. Jest wrażliwy i delikatny. Niestety nie odnajduje się w stadzie kotów, w którym aktualnie przebywa. Potrzebuje spokojnego domu, bez energicznych zwierząt. Może zamieszkać ze spokojnym kotem.
Tag: kotek
Franek spoza fundacji czeka na dom
Kicia to czarująca czarno-biała 3,5-miesięczna kotka a Franek jest 4-miesięcznym białym kocurkiem z czarnymi łatkami. Uwielbiają wspinanie i bieganie po drapakach. Perfekcyjnie opanowały korzystanie z kuwety. W trakcie zabaw z wędką wykonują przeróżne akrobacje.
Mizialski Edek spoza fundacji czeka na dom
Edek, ok. 5-letni kocurek szuka wychodzącego domu. Jest wykastrowany i odrobaczony.
Jest bardzo miziasty i uwielbia przesiadywać na kolanach.
Deklaracje
Kiedy w połowie ubiegłych wakacji otrzymałam prośbę o pomoc dla kota, któremu od świerzbowca dosłownie gniły uszy, świadoma, że taki zwierzak raczej nie może liczyć na adopcję tradycyjną, z uwagi na chorobę, zapytałam zgłaszającą w jakim zakresie jest w stanie wesprzeć Fundację? Wtedy to, w połowie lipca, usłyszałam obietnicę: „Pani Izo, ja koszty biorę na siebie, Panią proszę wyłącznie o dom tymczasowy i przywrócenie kotu zdrowia”.
Jednak nie zawiodła mnie intuicja
Czas przedświąteczny jest szalenie dziwny. Generalnie każdy przeważnie bywa bardziej zabiegany i skupiony na przygotowaniu do tych najmagiczniejszych ze wszystkich świąt – Bożego Narodzenia, natomiast w Fundacji w tym okresie następuje monotonia, wyciszenie interwencyjne oraz zastój adopcyjny. I o ile jeszcze przyjmujemy na pokład środowiskowe koty, płynnie przebiegają zabiegi, o tyle kociaki wraz z nami będą spędzać Gwiazdkę, zgodnie z zasadą panującą od lat, iż kot to nie pomysł na prezent pod choinkę i rodzice chcąc sprawić radość swojemu dziecku, muszą niestety posiłkować się listem napisanym przez pociechę do Św. Mikołaja.
Ratujemy łapkę
Nie ma sytuacji bez wyjścia, nie ma spraw nie do rozwiązania. Gwarantem jest zachowanie spokoju, rozsądna analiza zdarzenia i podejmowanie najlepszej możliwej decyzji, ze szczególnym uwzględnieniem, rzecz oczywista, dobra kota. Jak już nie raz powtarzałam, ten rok jest wyjątkowo spokojny. Ekipa fundacyjna pracuje na swoich płaszczyznach sumiennie, nikogo nie muszę nadzorować, przypominać o zadaniach przyjętych na swoje barki.
Pinokio walczy o łapkę
Obrzeże Łodzi, dzielnica domków jednorodzinnych. Ani bogata ani biedna, taka do bólu przeciętna. Jak zwykle tradycyjnie pełno mieszka tu kotów. Ludzie może niezbyt zasobni, ale o wyjątkowo dobrym sercu dla kotów. Jedną z opiekunek miałam okazję poznać w roku ubiegłym, kiedy to stawiła się u mnie, by wypożyczyć klatkę łapkę. Chciała skorzystać z akcji bezpłatnych sterylizacji. Do klinki sukcesywnie zawiozła swoje maleńkie stadko, część udało się oddać do adopcji a, część została na Jej podwórku i zamieszkała w sprezentowanych przez Fundację budkach. Jednym z tych podopiecznych jest właśnie bohater mojej opowieści, nieufny, ale nie kompletnie dziki Pinokio.
Kajtek
Kajtek, mały, dwumiesięczny, czarny.
Zgłoszenie sprzed kilku tygodni, kiedy to dzwoniła o pomoc kobieta, bo żal jej było tułającego się, płaczącego kociego dziecka.
Akcja szybka, dziecko musi być przecież natychmiast pod opieką, więc bez wahania wyznaczyłam lecznicę. Pani błyskawicznie przewiozła malca pod wskazany adres, jednak zapomniała tylko przekazać nam dość istotną w tym przypadku informację, o tym, że kolano jest okropnie spuchnięte i to może być powodem jego przeraźliwych wrzasków. Ludzie proszący o przyjęcie znalezionych kotów, albo ze strachu przed odmową, albo nieświadomi wagi, pomijają często dla nas i kotów ważne informacje.
Laluś jelitowiec
Teren warsztatu samochodowego, punktu skupu złomu i ogrodu nieopodal był systematycznie monitorowany przez wolontariuszkę. Chodziła na przymusowe spacery do momentu, aż nie wydłubała spod sterty niepotrzebnych gratów wszystkich maluchów.
Czytaj dalej
Mały Gustaw spoza fundacji znalazł dom
Gustaw już bawi się w nowym domu