To jest publiczna tajemnica znana wszystkim kociarzom naszego miasta, kiedy kot się „popsuje”, w sensie ciężko rozchoruje albo konieczny jest natychmiast kosztowny zabieg chirurgiczno-ortopedyczny, wszyscy zwracają się, rzecz oczywista, do Kociej Mamy. Ten fakt stał się już regułą, bowiem nigdy nie odmawiam. Kładę kota na stole, a potem dopiero się martwię i zastanawiam, jak zdobyć pieniądze, by uregulować otrzymaną fakturkę.
Tag: ratunek
Tego się nie spodziewałam
Wsparcie adopcyjne jakie uzyskujemy od dwóch najściślej współpracujących z Kocią Mamą klinik, jest przeogromne, szalenie cenne, pomagające i umożliwiające płynność interwencyjną.
Zasada jest jedna i zawsze taka sama, pakiet matka plus dzieci wędruje do kliniki i tam następuje rozdzielenie, samodzielne kociaki przygotowywane są do adopcji, a matka w zależności od nastawienia do człowieka, po zabiegu przechodzi do domu tymczasowego lub wraca do swojego opiekuna i znanej sobie miejscówki.
Typowe letnie sytuacje
Wakacje to czas wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, wszyscy, zatem i wolontariusze, planują krótsze lub dłuższe wypady, co szalenie utrudnia i ogranicza normalną pracę, a po drugie, rozpoczynają się dwa najtrudniejsze i najbardziej przykre sezony, na porzucone dorosłe chore koty i odrobinę milszy, ale bardzo czasochłonny i uciążliwy, na koty czapkowe czyli wymagające karmienia butelką.
Kocie losy
Koty to temat – rzeka. Opiekując się nimi od ponad 20 lat, miałam okazję prowadzić przeróżne interwencje. Nie wszystkie były łatwe i miłe, jednak z każdej wyciągnęłam wniosek, mający na celu uniknięcie przykrych sytuacji, szczególnie dla kota. Tak, nie pomyliłam się ani odrobinę, w ten sposób stawiając tezę, trzeba bowiem pamiętać, że wiedza o Fundacji i jej pracy nie dotyczy wyłącznie branży kociej, ale przenosi się na inne kręgi miłośników futer. Będąc szefową mruczącej organizacji, automatycznie mam kontakt nie tylko z osobami zajmującymi się kotami środowiskowymi.
Nokaut
Mija trzeci tydzień od dnia, kiedy zdecydowałam się przyjąć pierwszych ukraińskich kocich uchodźców. Do tej pory przyjechały do Kociej Mamy trzy transporty, które ulokowane zostały na diagnostykę i badania kontrolne we współpracujących z Fundacją klinikach: Filemon, Amicus i Vet-Med. Cały ciężar ukraińskiej akcji pomocowej spadł na nich właśnie i o ile jeszcze pierwsza misja zrobiła na weterynarzach wrażenie skalą, rozmachem, a przede wszystkim ilością przywiezionych kotów, o tyle pozostałe dwie przyjęli z ogromnym spokojem, bez paniki i jakichkolwiek obaw.
Trzeci rzut
Myślę, że Fundacja w obliczu ostatnich wydarzeń pokazała wszystkim klasę z jaką działa, spójność decyzji z aktywnością, perfekcyjną logistykę i świetną organizację grupową. Pierwszy transport, w którym przyjechały 52 koty był chrztem bojowym! Sprawdzili się wszyscy, wolontariusze, lekarze, kurierzy i domy tymczasowe. Drugi mniejszy, bo składający się tylko z 14 już na nikim pracującym w i dla Fundacji nie zrobił najmniejszego wrażenia, dlatego kiedy zadzwoniła do mnie w sobotę dziewczyna oczekująca na granicy w Zosinie na koty ze schroniska w Łucku, bez wahania zgodziłam się przyjąć 5, co do których była pewna.
Szykując się po koty
Stan wojny sprzyja niestety szabrownikom, spekulantom, oszustom i złodziejom. Zawsze tak było w historii świata, że oprócz normalnego wojska tworzona była jednocześnie formacja porządkowa, w zależności od czasu w jakim istniała, taką nadawano jej nazwę.
Teraz oczy całego świata skierowane są na Ukrainę i każdy jak może wspiera to państwo. Konwoje humanitarne oprócz ludzi ratują również zwierzaki. Problem jak zwykle jest dość dramatyczny, ponieważ przeważnie opiekunowie nie chcą porzucać swoich zwierząt.
Kres podróży
O ile podróż po koty przebiegła spokojnie w fajnej, przyjacielskiej, żartobliwej atmosferze, o tyle powrót był już kompletnie inny, kabina auta zmieniła się w małą przemieszczającą się centralę telefoniczną. W stan pogotowia stanęły przede wszystkim trzy czekające na koty kliniki: Filemon, Amicus i Vet-med. Lekarze przyszli do pracy, mimo iż trwał weekend.
Współczesna rzeczywistość
Kocia branża to trudny temat w normalnej rzeczywistości. Aż kipi od hejtu, nienawiści, insynuacji, niedomówień delikatnych lub nie, odbijania interwencji i zbywania kocich petentów.
Już tyle lat działam sobie w tym dość specyficznym obszarze, iż prawdę mówiąc straciłam już chęć by wszystkie te bzdury wypisywane w necie przyjmować jako prawdę i jeszcze dawać tym farmazonom szansę.
Drugi rzut
W sobotę przywiozłam do Fundacji 52 koty, generalnie w stanie zdrowia przeróżnym, jednak ta sytuacja nikogo nie zdziwiła, zaskoczyła czy zaniepokoiła. To jest normą, że szybciej przyjmiemy chore do leczenia niż zdrowe, które spokojnie mogą czekać na adopcję w domu zastępczym. Ta ekipa po tylu latach służby szczególnej, bo przeważnie skierowanej tym raczej wymagającym, czyli powypadkowym, ślepym, przewlekle chorym, spokojnie przyjmuje nawet tak potężną interwencję, zamykającą się ilością, która przytłoczyłaby niejedną organizację.