Upór i konsekwencja to cechy, które bardzo cenię

Ta weryfikacja do wolontariatu była dość niecodzienna i można ją określić jednym słowem: negatywna.

Starałam się wypunktować wszelkie wykluczające działanie aspekty, nacisk kładąc na odległość i moje bycie w permanentnym niedoczasie! W przypadku wolontariuszek pracujących w Fundacji niezwykle ważna jest komunikacja bezpośrednia, poznanie się , ponieważ buduje się tym sposobem wzajemną relację eliminując i wykluczając tysiące pytań, które rzecz oczywista nasuwają się każdej nowej wchodzącej do grupy osobie.

Tłumaczyłam więc , że powinna wybrać organizację bliżej miejsca zamieszkania. Że mając tyle zadań, nie będę mogła otoczyć jej stosowną opieką, poprowadzić za rękę wyjaśniając decyzje i zachowanie. Napotkałam mur!

„Chcę być z Wami, kocham koty i podoba mi się pani Kocia Mama.”
Upór i szalona konsekwencja. Wreszcie poddałam się.  Machnęłam ręką.

Wybrałyśmy zakres pracy i dołączyłam Agnieszkę do listy e-mailowej do grupy dziewcząt pracujących w internecie. „Znudzi się jej” myślałam naiwnie. Praca w samotności nie każdemu sprawia radość. Trudno pracować bez wsparcia. Jednak mijały dni, tygodnie, miesiące, a Agnieszka sumiennie dbała o promocję Kociej Mamy na prowadzonym przez siebie portalu zamieszczając regularnie posty.

– Kiedy planuje pani urlop? – zapytała pewnego dnia.
– Bo?
– Bo ustalam termin wizyty w Łodzi, znajdzie pani dla mnie czas?
No i proszę jakie życie potrafi być zaskakujące! Drobna, miła i cholernie uparta dziewczyna mi się tym razem trafiła. Upór i determinacja ale wykorzystane w szczytnym celu mogą przynieść cudowny efekt, który powiem szczerze i mnie zaskoczył.

Od Kociej Mamy huczy na Twitterze. Winna tej sytuacji jest Agnieszka mieszkająca w Świnoujściu.

– Na żywo jest pani jeszcze bardziej niesamowita – wypaliła podczas spotkania.
Wygłaskała moje prywatne futra, zapoznała się z terminem „pierdolnik u babki”, poznała siedzibę czyli miejsce, gdzie gromadzę fundacyjne dokumenty.

Od tej wizyty jej praca ma kompletnie inny już wymiar. Podczas kilku godzin nawiązałyśmy więź, dzięki której ja już nie mam wątpliwości, że wolontariat Agnieszki czy sens i zyskałam pewność,  że nie jest formą kaprysu ani zachcianki. Powiem więcej, dziewczyna pasuje do naszej gromady świetnie i przy okazji następnej wizyty zorganizuję spotkanie ale w większym, już fundacyjnym gronie.