Kultowe koty-Pan Kot i inne trójłapki

Wypadki lokomocyjne, trwałe i stare urazy często wymagają decyzji radykalnych. Kiedy mamy do wyboru śmierć albo życie ale w  kalectwie , zawsze każdy rozsądny człowiek wybiera tę drugą opcję.

Amputacja niekiedy bywa nową drogą do życia. Wiem, że jest to dość odważne stwierdzenie, aczkolwiek mam mocne dowody na potwierdzenie swojej tezy.

Pierwsza interwencja, która dotyczyła dwóch kotów powypadkowych, które łącznie miały sześć łapek, prowadzona była na długo zanim założyłam fundację. Pamiętam jak trudno mi było wtedy przekonać operującą lekarz, że mimo niepełnosprawności znajdę obu delikwentom domy.

Nie dawano wtedy szansy kotom kalekim. Na odzew  ogłoszenia adopcyjnego nie musiałam zbyt długo czekać, co ośmieliło mnie bardziej i utwierdziło, że nie jestem sama przedstawicielkom o takich poglądach. Potem poszło lawinowo. Fama szybko się roznosi w kocim świecie. Ludzie mieli świadomość skali pomocy i świadomości umiejętności pracujących dla fundacji chirurgów. Amputacja zawsze była ostatecznością.

Lista kotów, którym poprzez radykalne działanie uratowaliśmy życie jest długa. Walentka, Pan Kot, Miśka, Bunia, Malwinka, Filipek. To tylko przykłady interwencji z ostatnich lat. Podzielić je można na dwie kategorie, a mianowicie koty, które w wyniku wypadku lub nieszczęśliwego zdarzenia doznały urazu i konieczny był zabieg, oraz koty, które trafiły do fundacji ze starymi urazami, ale funkcjonowanie ze źle zrośniętą lub zoperowaną kończyną wiązało się z bólem.

Często poprawiamy po nieudolnie przeprowadzonych amputacjach. Lekarz powinien wiedzieć, że jeśli już decydujemy się na ucięcie łapy, to musi być na takiej wysokości, by kot się przy poruszaniu nie ranił. Fizjologii nie poprawimy, jeszcze takich efektów medycyna nie osiągnęła. Koty są czworonogami i nie da im się wytłumaczyć by się na kikucie nie opierały.

Trójłapki zawsze stają się kotami niewychodzącymi bez względu na ich socjalizację z człowiekiem. Nigdy nie zdecydowałam się wypuścić na wolność kota bez łapy.

Mam świadomość, że koty błyskawicznie dostosowują się do nowej fizyczności. Mogę przytoczyć kilkanaście przykładów jak mimo posiadania trzech łap potrafią być sprawne, jednak zawsze trzeba brać pod uwagę czynnik X i fakt, że może zdarzyć się sytuacja, do której kompletnie nie byliśmy przygotowani. Mimo wszystko koty te są kalekami i o ile kot nie posiadający przedniej łapy z łatwością się wybija i skacze, o tyle bez tylnej już tego nie uczyni, czyli nigdzie przed napastnikiem nie ucieknie.