Fajny akcent na koniec roku

Jeszcze jedna delegacja z darami zagościła w tym roku na moim podwórku, przywożąc dary dla mruczków. Trafili do nas sami, a raczej do Iwonki, która to od jakiegoś czasu niezwykle skutecznie zabiega o dary dla Fundacji. Generalnie wskazuje listę rzeczy, które mogą zapewnić nam komfort pracy, nie narzuca, nie wymusza, tylko delikatnie, ogromnie taktownie wskazuje, jakie akcesoria są pomocne w kocim wolontariacie.

Karma zawsze bezapelacyjnie jest najlepszym prezentem. Pewnie, że marzy nam się zawsze ta z górnej półki albo specjalistyczna, ale mając na garnuszku i dzikie stada, wiemy z doświadczenia, że środowiskowym wszystko smakuje. Tylko mądre zarządzanie otrzymywaną karmą pozwala wesprzeć i te koty, które na co dzień nie stanowią obciążenia. Ale w myśl powiedzenia, że gdzie dwóch się naje tam i dla trzeciego wystarczy, zawsze mam z tyłu głowy, że i opiekunom kotów bezdomnych też czasem trzeba pomóc.
Warunek spełniony musi być zawsze ten sam, jest on stały i nigdy niezmienny: na naszą fundacyjną pomoc może liczyć tylko ten karmiciel, który ma zabezpieczone od rozrodu koty.
To była ostatnia w tym roku wizyta. Ładnie rok się zamyka. Nadal obowiązuje zakaz adopcyjny, co mi nie przeszkadza wydawać koty spod lady, czyli w niezwykle zaufane domy, które są ze mną w dobrym kontakcie.

Spotkanie z załogą Infosys, to nie tylko odbiór zebranej karmy, to przede wszystkim rozmowa szalenie konstruktywna w celu określenia płaszczyzn, w które pracownicy Firmy mogą się włączyć, by wesprzeć naszą pracę. Burza mózgów była niesłychana, Oni rzucali hasła, ja wyjaśniałam pole o zakres działania. Młode, szalenie rzutkie i otwarte głowy, towarzystwo międzynarodowe, kolejny miły aspekt, który może tylko rozwinąć kulejące dziedziny.
Takie Firmy, gdzie mieszają się różnej narodowości pracownicy, a konsolidując się w działaniu zmierzającym do finalizacji Fajny określonego zadania, mogą dość mocno odświeżyć i zreorganizować metodę i styl naszego wolontariatu, ponieważ każdy dla nas stary temat dla nich jest nowym i może być punktem wyjścia do kompletnie innych, nowatorskich rozwiązań. My, mimo wszystko pewne problemy rozwiązujemy stosując dawno wypracowane i sprawdzone schematy, czyli działamy odrobinę rutynowo. Kto wie, może wspólne działanie z międzynarodowym gronem przyjaciół pozwoli usprawnić szczególnie płaszczyznę zabiegania o pomoc, dary, granty.

Ten rok jest szalenie dobry, był intensywny, bogaty w różne wydarzenia, ale generalnie nastąpiła szalona odnowa Fundacji, znowu fruwają entuzjastyczne fluidy i dostrzegam niesłychany zapał i chęci do pracy.

Jak poukładają nam się relacje z pracownikami Infosys, czas pokaże. Na razie dobrze wróżę, bo inicjatywa i pomysły wyszły od nich, ja tylko odpowiadałam na pytania, wskazując te formy pracy, które są najważniejsze by zapewnić spokojną realizację każdej płaszczyzny wolontariatu.
Są cele, są pomysły, nakreślone są pierwsze wspólne kierunki. Dziękując za spotkanie, trzymam kciuki za powodzenie naszych akcji. Do zobaczenia wkrótce!