kocia mama donosi

Nagłe olśnienie na mnie spadło, dokładnie takie samo, jak w przypadku opublikowanych niedawno faktur. Skala wydatków, które ponoszę od lat zaskoczyła nie tylko wolontariuszki ale i osoby postronne wspierające moje wysiłki. Nikt dotąd nie przekładał pobieranych wyprawek  czy wizyt w klinikach na faktyczną kasę. Ale widać dopiero kumulacja faktur, śmierci kociaków, płacz wolontariuszek i mój spadek odporności psychicznej finalnie przełożyły się na decyzję, by podzielić się z resztą świata jak wygląda ta druga strona medalu bycia Szefową Fundacji Kocia Mama.

Dla innych organizacji normą przy każdej niemal interwencji jest wołanie o pomoc finansową pod groźbą zaprzestania kociej działalności. Mnie dojście do decyzji, by uchylić rąbka kulisów prowadzenia organizacji zajęło prawie 20 lat. Doskonały tytuł Basia nadała zbiórce: „Wstydem jest prosić o pieniądze”, ale w moim przypadku, nie padły słowa, że nie będę ratować, poprosiłam tylko o pomoc w częściowej opłacie za faktury.

Zdumiona reakcją na publikowane posty i aktywnością Sympatyków, wpadłam na pomysł cyklu reportaży dokładając sobie i wolontariuszkom pracującym na www pracy.  Nie wiele myśląc napisałam apel, który spotkał się z entuzjazmem i aplauzem:
„Kochani, z ogromną radością rejestruję Waszą aktywność w śledzeniu działań Fundacji dlatego też zrodził się pomysł na cykl reportaży, w których będę opowiadała o tym, co się dzieje z niektórymi kotami. I tak, niebawem dowiecie się jakie postępy poczyniła  złapana rok temu Cykoria i jak to Iza z chudej, wyniszczonej kici zrobiła pulchną sardynkę.  Opowiem jak to dr Anna pojechała na Mazury z kociątkiem ze złomu, które miało podarte jelito i była założona na niego aukcja. Obecnie nosi imię Korek. O tym, jak zdecydowałam się oddać Zosi Mopika i jak ten wszedł w związek partnerski z czarnym Ginem.  Mam nadzieję , że obaj są przeszczęśliwi. O tym, co wyprawia odratowany Antek,  jak trzepie ze strachu moje futra. O tym, jak dobrych manier próbuje nauczyć go Dexter, który przybył do mnie na małe wakacje czyli zanosi się na bogato i ciekawie. Cykl reportaży będzie nosił zbiorowy tytuł „Kocia Mama uprzejmie donosi” i w chwili, gdy uznam, że kocia historia warta jest opowieści podzielę się Wami, moi kochani fani.”

Opublikowano w kategoriach: Łódź