kolejna emerytka na pokładzie

Na tego rodzaju sytuacje nigdy nie jesteśmy przygotowani, zawsze dzieje się to nagle, niespodzianie, zbyt szybko, definitywnie urwane życie nie tylko dla najbliższych jest zaskoczeniem i szokiem, często boleśniej dotyka to ich zwierzęta.


Kiedy jest chętny nie tylko do przejęcia materialnego spadku, mimo okoliczności kwestia zaopiekowania się zwierzakami pozostaje w gestii najbliższej rodziny. Jednak bywa i tak, że zwierzę trafia na ulicę i tuła się w poszukiwaniu osoby, która pochyli się nad sierotą.
Czarna Zosia szwendała się po okolicy, pomieszkiwała kątem u różnych ludzi.

Są ludzie, którzy widzą cały świat, ale są też tacy, którym klapki na oczach nie są żadnym problemem.
Na szczęście dla kotki trafiła finalnie do Basi i w tym momencie definitywnie skończyła się jej dalsza tułaczka.

Wywiad środowiskowy przeprowadzony wśród sąsiadów potwierdził status kotki, więc nie ma potrzeby dalej zagłębiać się i drążyć przykry temat.
Basia podjęła decyzję o przyjęciu kotki, ja mogę tylko zapewnić opiekę weterynaryjną.
Wizyta w klinice i seria badań pomogła nam w uzyskaniu wiedzy o stronie zdrowotnej, bowiem komunikacja do człowieka jak i obecności innych zwierząt, nie tylko kotów, jest rewelacyjna.
Wesoło nie jest, ponieważ stwierdzono problemy z tarczycą i zęby w okropnym stanie, jednak by działać stomatologicznie musimy najpierw ustabilizować poziom hormonów tarczycy. Zosia nie jest przykładną pacjentką, tradycyjnie jak wszystkie koty każda próba podania leków wymaga zręczności, szybkości i sprytu.

Cóż nie raz każda z nas miała ręce do krwi podrapane, taka misja, taka karma, taka pasja.
Mając nadzieję, że kotka wreszcie dostrzeże korzyści z działania Basi, nabierając siły i zdrowiejąc, przestanie zachowywać się jak wściekła złośnica.
Teraz ma dwie opiekunki, tę która sprawuje codzienną pieczę i tę, która za leczenie płaci faktury.
Jak zwykle proszę o pomoc w opłaceniu faktur, testów, badań i leków.
Wiek szacowany przez dwie kliniki na około 10 lat. Może oczywiście mieć znacznie więcej, na to wskazuje stan uzębienia. Jednak, kiedy nie jesteśmy w posiadaniu książeczki zdrowia, tylko możemy spekulować, bowiem u kotów dokładnie tak samo jak u ludzi proces starzenia organizmu przebiega w przeróżny sposób, nie tylko w kwestii organów wewnętrznych, ale także wyglądu zewnętrznego.

Moja Zosia odebrana z pseudohodowli w wieku 19 lat ma piękne lśniące futro i w doskonałym stanie pełne zdrowe uzębienie, a Mańka już niestety za Tęczowym Mostem biegająca, straciła wszystkie w wieku 5 lat po przechorowanym wirusie kaliciwiroza.