Nowa forma pomocy – zbiórka permanentna

Akcje na rzecz Kociej Mamy w dobie szalejącego wirusa przybierają przeróżne formy w zależności od sytuacji panującej w danej społeczności. Takiej kreatywności i urozmaicenia nie rejestrowałam dotąd w całej historii Kociej Mamy. Cieszy mnie przede wszystkim aktywność i chęć wsparcia. Ta akcja swój początek miała raczej skromny, zadzwoniła przemiła Agnieszka ze Szkoły Podstawowej nr 79 z zapytaniem czy wyrażam zgodę na zbieranie fantów dla moich kociaków.

Byłam zdumiona. Sama sobie zadałam pytanie czy jest ktoś, kto odrzuciłby pomocną dłoń? Często przy okazji rozmów prowadzonych właśnie w tym temacie, szokuje mnie arogancka postawa prozwierzęcych działaczy. Nie bardzo rozumiem, jak można darczyńcy grymasić, stawiać wymagania czy kręcić nosem na przekazywane rzeczy.
Można delikatne naprowadzić informując jakie produkty i z jakiej przyczyny są dla nas bezcenne i niezwykle ważne, by faktycznie cel przyniósł zamierzony efekt czy realną w danym momencie pomoc.

Każda aktywność jest w tych czasach niezwykle cenna, bo nie tylko przekuwa się na realne produkty, ale jednocześnie promuje działanie Fundacji, ideę wolontariatu, a wśród młodzieży rozbudza potrzebę bycia społecznie użytecznym.
Po ustaleniu najważniejszych punktów mającej się odbyć zbiórki, Bruno i Agnieszka rozpoczęli w szkole pielgrzymkę od klasy do klasy, opowiadając o Fundacji i zachęcając do przynoszenia podarków.

Przekazanie pierwszej części nastąpiło w siedzibie, a akcja dalej się toczy, bowiem jednorazowa zbiórka przerodziła się w permanentną i trwać będzie minimum do końca tego roku.
W najbliższym czasie zawitamy do szkoły z ofertą edukacyjną, ale grunt już będzie przez naszych emisariuszy przygotowany, nie będziemy anonimową Fundacją, a organizacją, o której młodzież ma już przekazaną dość dużo ważnych informacji.