pomoc od fundacji

Z tego, co rejestruję, a zatem i wnioskuję z zachowania i formy komunikacji opiekunów kotów z fundacją, długo jeszcze nie grozi mi brak tematów do reportaży.
Smutne jest to, że nie istniejemy od roku czy dwóch, a mamy już za sobą dość długą tradycję pracy, dokładnie w tym samym stylu i klimacie. Upór oraz konsekwencja zbiera oczekiwane żniwo i o ile pewne kwestie zdołaliśmy skutecznie zmodyfikować, o tyle nadal pokutuje w społeczeństwie oczekiwanie od nas trybu pracy w stylu urzędu. Po raz kolejny powtarzam, jesteśmy prywatną firmą i realizujemy wolontariat w takim wymiarze i formie, jaka nam tylko odpowiada, nie zaburza życia zawodowego i rodzinnego. To, że jesteśmy skuteczni i zadaniowo sprawni, nie wynika z uczęszczania na ileś tam godzinny etat czy dyżur, a z faktu dobrej organizacji pracy oraz doskonałej logistyki.

Każdy z nas posiada inne predyspozycje. Jeden jest zdolnym artystą, ale nosi głowę wiecznie w chmurach, przez co jest lekko trudny w rzeczowej codziennej komunikacji. Otoczenie o takim osobniku mówi z rozbawieniem: niegroźny fantasta!
Inni natomiast są do bólu precyzyjni, nie potrafią ze spokojem przyjąć nieoczekiwanej sytuacji, a co za tym idzie, zmiany ustalonych wcześniej planów. Tym przypina się etykietkę nudnych, trudnych, „zakutych głów”.

Każdy z nas jest inny i dlatego życie codzienne polega na wyłuskaniu z kociej mojej gromady takich cech charakteru, które pomagają w rozwoju, w żaden sposób go nie stopując.
Nadzór nad taką ogromną grupą, powiem szczerze, nie jest kwestią prostą. Jednak staram się bardzo, by nie traktować nikogo z wyróżnieniem, ponieważ to nie jest fundacja jednej gwiazdy, a gromada wyjątkowych ludzi, którzy z troski o prestiż i dobrą opinię, dokładają do wspólnego worka swoje umiejętności, pomysły, wiedzę i talenty. Wszystkie te pozytywne emocje, dobre energie, łącznie kumulują się, przekuwając na fajne działanie, nie tylko na rzecz kotów.
Nie będę powielała punktów wyłuszczonych na plakacie, proszę tylko o zapoznanie się z każdym ze zrozumieniem. Marzy mi się sytuacja jasna, klarowna, czytelna i żebym wreszcie nie musiała po raz enty powtarzać formułek, które określają naszą pracę.