Ponownie Nowa Górna

Nie jest to pierwsza wspólna akcja z Centrum Handlowym zwanym Nowa Góra. Tradycją jest, iż Fundacja stara się skorzystać z przeróżnych okazji by wyjść z ofertą prosprzedażową do klienta, a przy okazji stworzyć możliwość do kontaktu opiekunom kotów. Od zawsze pracowałyśmy w niebanalnym trybie. Kocią Mamę charakteryzuje sumienność, staranność, ale i uczciwość. Bardzo mocno przestrzegam zasad obowiązujących w gromadzie, zawsze doceniam koleżeństwo, wzajemne wspieranie i spokojną pracę. Nie znoszę sztucznych uśmiechów, niedomówień, atmosfery aferalnej.

Kłopoty rzecz jasna i dotykają naszą Fundację, jednak nie są to personalne czy finansowe, dotyczą generalnie komunikacji z opiekunami albo spędzają sen z powiek z uwagi na trudne kocie sytuacje zdrowotne.
Karmiciele przez te wszystkie lata poznali nasze reguły pracy i doskonale się dostosowują. Mają świadomość skali, rozmachu aktywności, jak i form oraz trybu pozyskiwania zasobów. Cechą charakterystyczną , wspólną dla każdego wolontariusza jest pracowitość. Nie jest istotne jakie zadanie ma do wykonania, zawsze stara się precyzyjnie i skutecznie zrealizować.

Kiermasze lubimy bardzo. Jest to jedyna okazja by działać wielotorowo, zbierać karmę, sprzedawać rękodzieło oraz promować Fundację. Zespół generalnie obsługujący też jest stały i rekrutuje się z wolontariuszy mieszkających w pobliżu. Pragmatyzm i racjonalizm to też cechy porządkujące fundacyjną codzienność. Moi antyfani mówiąc żartobliwie o wrogach, a każda osoba publiczna czy chce, czy nie tradycyjnie swoim działaniem wywołuje negację bądź poparcie i nie da się tego zjawiska za żadne skarby wykluczyć, więc moja metoda przyjęcia tego faktu spokojnie do wiadomości, myślę, że jeszcze bardziej przeciwników drażni. Oni wypisują brednie, a ja robię swoje i rozwijam bardzo mocno Kocią Mamę.

Ignorancja pewnych aktywności przeważnie bywa najlepszym wyjściem, ale pewne zdarzenia powodują, że i ja tracę wyrozumiałość, a wtedy już nie jestem taką słodką blondyneczką, za którą to naiwni naciągacze mnie mają. Mylenie mojej awersji do skandali nijak się ma do bezwstydnego oszukiwania mnie czy próby manipulacji. Wiele osób zastanawia się na czym polega fenomen zjawiska Kociej Mamy. Znając mój stanowczy charakter, pracoholizm, awersję do kłamczuchów, mataczy i opowiadaczy, potrafię przyciągnąć do siebie ludzi o podobnych cechach i pomóc przy aklimatyzacji w Fundacji oraz osadzeniu w płaszczyźnie dla nich najbardziej przyjaznej.

Z radością obserwują fajny rozwój nie tylko pod kątem pracy w Kociej Mamie. Wiele osobowości ulega transformacji z prostej przyczyny spełnienia się społecznie i uznania jakim automatycznie obdarzane są przez innych wolontariuszy. Koleżeństwo, wzajemne wsparcie, troska o drugą istotę, to także cechy, które konsolidują moją kocią załogę i sprawiają, że w takiej atmosferze działa się chętniej.

Jak zwykle, tradycyjnie wdzięczne jesteśmy za tak liczne odwiedziny naszego kociego kramu, za dokonane zakupy, za przekazane fanty na Pchli Tag, za superaśną podarowaną karmę.
Po raz kolejny klienci Centrum znacząco nam pomogli, dziękujemy!