Świętujemy 9 urodziny Leopardusa

Wydawałoby się, tak niedawno rozpoczęła się nasza współpraca, a tu proszę 9 lat minęło błyskawicznie. Nie dziwie się, że kiedy rozpoczęto przygotowania do urodzin o udział w tym miłym wydarzeniu poproszono właśnie Kocią Mamę. Mam świadomość, iż stałe wsparcie jakie płynie do Fundacji w wyniku permanentnej zbiórki prowadzonej przez personel sklepu, którzy wśród swoich klientów promują nasze działania opowiadając o niesamowitych interwencjach i dokonaniach, wzbudza lekką zazdrość.

Jednak wiemy, że nic nie dzieje się bez przyczyny, reklamuje się te formacje, które są czytelne i mocno zdefiniowane, które nie zmieniają polityki firmy w zależności od nastroju, stanu ducha czy chwilowego kaprysu. Zbyt długo funkcjonujemy w kociej przestrzeni mocno osadzone w rzeczywistym skutecznym działaniu byśmy mogły podejmować kontrowersyjne decyzje, które finalnie naruszały by naszą wiarygodność. Od lat obserwuję kocią „modę” i nowe trendy, jednak rzetelność każdej organizacji budowana jest na stałych, mocnych zasadach.
Po raz kolejny za nami fajny projekt. Dorota z Małgorzatą opowiadały o Kociej Mamie, prezentowały kociaki do adopcji, ale tylko informacyjnie, na finalizację jednak trzeba zawsze się zgłosić bezpośrednio do opiekunki prowadzącej dom tymczasowy.

Akcja urodzinowa przebiegła w przesympatycznej atmosferze, zespół sklepu był bardzo zadowolony z naszych przedstawicielek, świetnie się komunikowały z kupującymi, bardzo szczegółowo informowały rozważających adopcję o wszelkich aspektach związanych ze wspólnym życiem z kotem. O blaskach i cieniach, o radościach, ale i uczulamy jak złożoną psychicznie istotą jest kot i jak ogromny wpływ na jego zachowanie mają emocje i relacje panujące z poszczególnymi domownikami.
Takie wydarzenia mają kilka zadań, promocja i reklama Kociej Mamy jest, rzecz jasna, kwestią najistotniejszą, ale bardzo rozsądnie trzeba wybrać osoby do tej misji, żeby delegacja Fundacji zyskiwała Sympatyków, a nie psuła wizerunek. Zbiórka karmy i akcesoriów przydatnych w codziennej pracy to również bardzo fajna pomoc, jednak sam fakt wspólnego działania jest uwieńczeniem i docenieniem pracy na rzecz kotów, bowiem jest to bezpośrednie wskazanie odwiedzającym sklep wiarygodnej i wartej pomocy organizacji.

Cieszę się, że po wizycie wolontariuszek w sklepie zebrałam bardzo pozytywne opinie, to miłe i dobrze wróży dalszej wzajemnej współpracy. Na koniec naszła mnie taka mała refleksja, czasem warto spróbować z innymi troszkę popracować, wtedy wyraźnie dostrzega się różnicę w jakości, stylu i formie jak inni traktują kwestię wolontariatu, a jak jest on realizowany w Kociej Mamie!