Szykujemy się na Galę

Po kilku tygodniach nerwów, trwania w stresie, życia w emocjonalnym napięciu, wreszcie odwróciła się złośliwa karta. Pasmo niepowodzeń zostało przerwane z chwilą kiedy zaczęłam współpracę z Martą i Teatrem Pinokio.

Nagle wszystko zaczęło się ładnie spinać.
Jedna wieczorna rozmowa z Emilką, w sumie moja wspominkowa, bowiem wróciłam pamięcią do czasów, kiedy byłam stałym bywalcem tego Teatru. Wtedy to na balkonie siedziała kukła Pinokia, a wszystkie dzieci miały przekazywaną wiedzę, że nos im urośnie taki wielgachny jak będą notorycznie kłamać. Czasem się zastanawiam czy aby wizja ogromnego nosa nie jest odpowiedzialna za mój wstręt do wszelkiego kłamstwa.

Obecnie Teatr ma odrobinę inny repertuar, wtedy generalnie skierowany był do młodego widza czyli dzieci w różnym wieku. Artyści występowali z marionetkami, pacynkami, kukiełkami zatem Emilka momentalnie połączyła kropki i jako motyw przewodni 11 Gali wymyśliła sobie kocią marionetkę. Był pomysł, było działanie.

Tylko, że tym razem z uwagi na czas pracowały w tercecie: Emilka, Magda i Olga.
Dziewczyny rewelacyjnie się dogadują, jakby szperały w swoich głowach, wspólnie pracowały graficznie nad naszym pomysłem.

Mimo Świąt, mimo czasu na wyciszenie i zadumę, między szykowaniem Wigilii, a kupowaniem prezentów, działałyśmy w temacie projektów. Wszystkie miałyśmy świadomość, że każda chwila jest bezcenna, że nie ma czasu na poślizg czy opóźnienie. Bartek specjalnie dla Kociej Mamy otworzył zamkniętą do 7 stycznia drukarnię, wiedząc, że musimy wysyłać Gościom zaproszenia.Umie się spiąć w pracy moja załoga. Są sytuacje i cele nadrzędne kiedy na bok wtedy idą wszelkie inne kwestie, bo skupimy się na celu najważniejszym by tradycyjnie pięknie przygotować Koncert.

Spokojna już odrobinę realizuję zrobioną przez Renatkę zaproszeniową listę. Emilka działa w temacie scenografii, Ania pilotuje działania zespołów, a Monika zaczyna bankietową aktywność, wreszcie wracamy do normalności. Ja standardowo ciągnę za poszczególne sznurki nadzorując, ale ani na chwilkę nie zapominam o tym co jest w Kociej Mamie najważniejsze : kontroluję adopcję, skrobię reportaże, dopytuję o chore koty i staram się, mimo tej listy zadań, jeszcze wygospodarować czas na zawodową pracę!