W stanie pełnej gotowości, czyli w oczekiwaniu na maluszki

Tradycyjnie jak co roku, niezmiennie od lat, z niepokojem, ale i tęsknotą czekamy na mioty malunich kociaczków.  Wiemy, że każdy, kto choć odrobinę ceni życie, chroni te, które jednak przyszły na świat, nie podda się nakazom by zabić te, określane mianem ślepego miotu.

My od zawsze stoimy w obronie tych, które są zbyt małe, bezbronne, nieporadne. Każde dziecko łatwo jest skrzywdzić, nie jest ważne, czy jest to kocie czy ludzkie. Nikt nie ma przyzwolenia na zabijanie, kiedy nie ma do tego czynu żadnych racjonalnych czy medycznych wskazań.
Tylko nieporadna organizacja sięga po tak brutalne rozwiązania bez wahania.

Jesteśmy podobno ludźmi, homo sapiens, dawno temu zeszliśmy z drzewa by poddać się nurtowi ewolucji. Zdobycze techniki, wiedza, medycyna mają służyć dobru przede wszystkim, a nie być na usługach Śmierci.

My, dziewczyny z Kociej Mamy, wolontariuszki, które nigdy nie poszły na łatwiznę, nie uśpiłyśmy ślepego miotu, ratowałyśmy ze znakomitym efektem te na pograniczu FIPa i białaczkowe, teraz szykujemy nasze domy na przyjęcie maluchów. Wiosna tuż tuż, zaraz wybuchnie zapachami, kolorami, a nas obdarzy też kociaczkami.

Zatem kochani gromadzimy zapasy by one miały super opiekę i zaopatrzenie. Proszę o pomoc w zakupie mleka, suchej karmy i kalorycznych saszetek.