Mleczuś za TM

Chore matki rodzą chore dzieci.


Jedno maleństwo urodziło się martwe. Dwa kolejne maluszki Milki, kotki, która trafiła pod skrzydła fundacji, od początku miały pod górkę. Walkę o życie musiały rozpocząć zaraz po urodzeniu się, bo wirus nie dał na siebie długo czekać.
Pierwsze odeszło rude kociątko, niedługo po nim, mimo wytężonej pracy wolontariuszy i lekarzy, za Tęczowy Most odszedł także Mleczuś.