Wiosna wcale nie jest dla nas ani miła, ani radosna, ani nie uwalnia pozytywnych endorfin. Nieustannie otrzymuję zgłoszenia o porzuconych kociętach, zaatakowanych przez ptaki, osierocone po wypadku lokomocyjnym matki. Staram się bardzo wszystkie interwencje jakoś pozytywnie załatwić, chociaż czasem wynika przy okazji maleńka kolizja.
Ta kotka trafiła do Kociej Mamy w wyniku aktywności Animal Patrolu. Kocie dzieci mają dokładnie takie same wypadki jak ludzie. Nie wiemy jak to się zadziało, że malutka nie miała nadzoru swojej matki. Nie ma przesłanek, czy kociątko wypadło z gniazda, czy może jego matka zgubiła je przenosząc dzieci w inne miejsce, czy też zostało porwane przez srokę, która, jak wiadomo, jest drapieżnikiem polującym na małe żyjątka. Dla tego drapieżnego ptaka, każdy mniejszy ssak jest pożywieniem, niestety nie ma miejsca na sentymenty w przypadku walczących o przetrwanie. Z całą pokorą musimy przyjąć sytuację, że koty polują na myszy, ptaki i owady, ale i one, szczególnie małe i nieporadne padają łupem atakującego z uporem stada, szczególnie srok. Małe kocię zawsze przegra nierówną walkę. Pamiętamy Malwinkę, której sroki rozdziobały łapkę do takiego stopnia, że jedynym ratunkiem była amputacja.
Nula, maleńka czarno-biała koteńka miała więcej szczęścia, ratunek nadszedł w porę i incydent zakończył się tylko kilkoma rankami na głowie.

Większych obrażeń nie doznała, więc po wizycie u weterynarza przekazana została do kociego żłobka, ponieważ kwalifikuje się także do karmienia.
Los zabezpieczony ma oczywiście, ponieważ pod troskliwą opieką malutka szybko zapomni o przykrym zajściu.

Co prosimy o wsparcie w tej aukcji? Jak zawsze, tradycyjnie, o pomoc w zakupie weterynaryjnego mleka, diety stabilizującej, aby przejść z karmienia butelką na pokarm stały, probiotyków wspomagających pracę delikatnego układu pokarmowego, witamin, podkładów i żwirku.

Jeszcze kilka tygodni Nulka musi przebywać pod uważną opieką, a potem będziemy szukać jej wspaniałego domu.