Zaplecze

Przygotowania do przyjęcia uchodźców trwały równolegle, jednocześnie z informacją adopcyjną, poszła prośba o zgłaszanie się do prowadzenia domów tymczasowych, miałam świadomość, iż nie mogę blokować w nieskończoność lecznic, by nie zaburzać im rytmu pracy. Fakt, że aż tak bardzo pomagają Kociej Mamie, nie upoważnia do ignorowania faktu, że są to prywatne kliniki i pracują nie tylko społecznie, ale i komercyjnie.

Czytaj dalej

Trzeci rzut

Myślę, że Fundacja w obliczu ostatnich wydarzeń pokazała wszystkim klasę z jaką działa, spójność decyzji z aktywnością, perfekcyjną logistykę i świetną organizację grupową. Pierwszy transport, w którym przyjechały 52 koty był chrztem bojowym! Sprawdzili się wszyscy, wolontariusze, lekarze, kurierzy i domy tymczasowe. Drugi mniejszy, bo składający się tylko z 14 już na nikim pracującym w i dla Fundacji nie zrobił najmniejszego wrażenia, dlatego kiedy zadzwoniła do mnie w sobotę dziewczyna oczekująca na granicy w Zosinie na koty ze schroniska w Łucku, bez wahania zgodziłam się przyjąć 5, co do których była pewna.

Czytaj dalej

Branżowe relacje

Dedykuję ten reportaż wszystkim tym, którzy z niesłychaną uwagą obserwują naszą kocią pracę, szczególnie w tak trudnej nowej dla wszystkich przerażającej rzeczywistości. Wojna i wszelkie tak dramatyczne katastrofy pokazują niestety prawdziwe oblicze niektórych osób. Jedni rosną do rangi bohaterów, inni przemieniają się w potwory. Uwypuklają się piękne, ale i niestety i brzydkie nasze cechy. Dotyczy to generalnie wszystkich ludzi, tych maluczkich i tych, zajmujących kluczowe stanowiska.

Czytaj dalej

Współczesna rzeczywistość

Kocia branża to trudny temat w normalnej rzeczywistości. Aż kipi od hejtu, nienawiści, insynuacji, niedomówień delikatnych lub nie, odbijania interwencji i zbywania kocich petentów.

Już tyle lat działam sobie w tym dość specyficznym obszarze, iż prawdę mówiąc straciłam już chęć by wszystkie te bzdury wypisywane w necie przyjmować jako prawdę i jeszcze dawać tym farmazonom szansę.

Czytaj dalej

Drugi rzut

W sobotę przywiozłam do Fundacji 52 koty, generalnie w stanie zdrowia przeróżnym, jednak ta sytuacja nikogo nie zdziwiła, zaskoczyła czy zaniepokoiła. To jest normą, że szybciej przyjmiemy chore do leczenia niż zdrowe, które spokojnie mogą czekać na adopcję w domu zastępczym. Ta ekipa po tylu latach służby szczególnej, bo przeważnie skierowanej tym raczej wymagającym, czyli powypadkowym, ślepym, przewlekle chorym, spokojnie przyjmuje nawet tak potężną interwencję, zamykającą się ilością, która przytłoczyłaby niejedną organizację.

Czytaj dalej

Pamiętamy i o kotach

Kiedy panuje wojenny chaos rozgrywają się nie tylko dramaty związane bezpośrednio z działaniami wojskowymi, giną żołnierze, ale co jest w tej inwazji najsłabsze cywile, dzieci i zwierzęta. Kiedy tragedia, która dotknęła swym okrucieństwem niemalże wszystkich, zaczynają być tworzone korytarze humanitarne by ewakuować tych bezpośrednio niezaangażowanych. W ferworze pomocowym ani przez moment nie zapomniałam o kotach, staramy się otoczyć opieką te, które zostały, te zmierzające ku granicy, ale także, te które już bezpiecznie mieszkają w naszym kraju.

Czytaj dalej

Codzienność

Ta historia jest jedną z wielu, jakie przyszło mi w ramach pracy codziennej poznać. Nie wybiera się interwencji, nie klasyfikuje na lepsze i gorsze, nie odwraca głowy i oczu od środowiska, które otacza nas na co dzień. Koty są wszędzie, kradną serca wszystkich, bogatych, biednych, tych prawych, ale i tych, którzy delikatnie otarli się o ciemniejszą stronę życia i płacą rachunek za swoje wyczyny w miejscach, gdzie odbywa się kary w odosobnieniu.

Czytaj dalej

Corona i jej dzieci

Kilka tygodni temu przyjęłam zgłoszenie od pani rocznik 1947, że na jej działkę, na której dokarmia koty, miesiąc przed Świętami przybłąkał się kocur. Z czasem zrobił się pękaty i kobieta kompletnie nie wie, czy to kotna kotka czy stworzenie dopadła jakaś paskudna choroba. Sama ma w domu już jednego mruczka uratowanego właśnie z tego obszaru.

Czytaj dalej

Opowieść sylwestrowa

Tyle lat już trwam w kocim biznesie, że nic już nie jest w stanie mnie zadziwić. Generalnie dzieje się tak od pewnego czasu, że porad jak jest faktycznie, czyli który karmiciel ma zapędy do konfabulacji i wymyślania przedziwnych historii niekoniecznie zawsze zgodnych z prawdą i stanem rzeczywistym zasięgają ludzie, w pewien sposób zawodowo z kociarzami związani czy to urzędniczo, czy służbowo.

Czytaj dalej

Ratujemy Ragdolle

Fundacja Kocia Mama została założona, by ratować środowiskowe, zmieniać ich rzeczywistość poprzez dwa najważniejsze działania: leczenie, eliminację rozmnażania oraz wszechstronną edukację. Od ponad 14 lat realizujemy te zadania uzyskując z roku na rok coraz lepsze efekty. Wymiernym wskaźnikiem są adopcje. Były lata, zaraz na początku działalności, kiedy do nowych domów wędrowało ponad 500 kotów, obecnie liczba ta jest znacznie mniejsza, zbliżona do 200 osobników, bowiem dotyczy nie tylko tych kochanych miziaków, ale także tych niesfornych przewożonych do enklaw. Kiedyś nasza pomoc dedykowana była tylko kotom środowiskowym, ale od jakiegoś czasu dotyczy także i rasowców.

Czytaj dalej